Pasty dla PG Wikia
Advertisement

Witam. Nazywam się Adam, mam 16 lat. Od urodzenia mieszkam na wsi. Gdzie dokładnie? Nie, nie powiem wam. Niedaleko mojego miejsca zamieszkania mieści się dość duży las. Uwielbiam do niego chodzić na spacery zawsze, gdy nie mam co robić. Tydzień temu jednak stała się rzecz straszna.

Była godzina 20:00, kiedy wyszedłem z domu udając się w stronę wspomnianego wcześniej lasu. Na zewnątrz panowała mgła. Minęło około 10 minut, gdy tam dotarłem. Mgła zrobiła się przez ten czas jeszcze bardziej gęsta sprawiając, że ledwo widziałem cokolwiek nawet z odległości jednego metra. Przez moment przeszła mi nawet myśl, by sobie dziś odpuścić, ale była to tylko zwykła mgła. Przecież mnie nie zje, prawda?

Nabierając odwagi wkroczyłem w las. Do dziś żałuję tej decyzji. Po około 5 minutach usłyszałem dziwny dziecięcy chichot. Przestraszyłem się, ale uznałem jednak, że się przesłyszałem. Kiedy znów go usłyszałem postanowiłek jednak wrócić do domu. Gdy się odwróciłem to ujrzałem dwie postacie. Pierwszą był wysoki, zakapturzony człowiek z siekierą w ręku. Drugą 7 czy też 8 letnia dziewczynka z tasakiem. Gdy spytałem kim są i co tu robią, postać z siekierą powiedziała jakieś niezrozumiałe słowo, po czym zaczęła iść w moim kierunku. Uznałem, że jedyną logiczną możliwością w tej sytuacji była ucieczka. Zacząłem biec.

Przystanąłem na chwilę, by sprawdzić czy za mną pobiegli, jednak nikogo nie było. Niestety, problem był taki, że nie wiedziałem, gdzie dokładnie jestem. Mgła skutecznie ograniczała mi widoczność, więc nie wiedziałem, w ktrórym kierunku mam iść. Nagle wyłoniła się ta dziewcznka. Przerażony wziąłem kamień i rzuciłem nim w jej kierunku. Jakież było moje zdziwienie, gdy kamień poprostu przeleciał przez nią. Nagle coś uderzyło mnie w tył głowy. Padłem na ziemię nieprzytomny. Gdy się obudziłem był ranek, a mgła zniknęła. Byłem cały brudny, do tego cholernie bolała mnie głowa. Nie widząc innego wyjściak, udałem się do domu. Gdy przyszedłem zastałem wściekłą matkę i ojca. Przez całą resztę dnia zasypywali mnie pyatniami, czemu dopiero teraz wróciłem. Nie zamierzałem im opowiedzieć mojej histori, bo i tak by nie uwierzyli. Zamiast tego powiedziałem, że się potknąłem i przy upadku na ziemię straciłem przytomność.

Postanowiłem już nigdy tam  nie wracać. Nie wiem kim bądź czym były te osoby. Nie, ja... Raczej nie chcę tego wiedzieć. Od tamtej pory nic takiego się w moim życiu nie przytrafiło.

Czasem tylko gdy budzę się o 3 w nocy i wyglądam przez okno to widzę jakieś postacie patrzące w moim kierunku. 

Advertisement