Pasty dla PG Wikia
Advertisement
000264 1

To był dzień jak każdy inny. Siedziałam w domu patrząc, jaka za oknem jest piękna pogoda i wymyślając plan na przyszłe godziny. Okno było otwarte na oścież, a rodziców nie było w domu. Wiatr delikatnie podwiewał moje włosy i ciepło słońca ogrzewało moje plecy. Mieszkańcy bloku słyszeli moją głośno puszczaną muzykę, a zwierzak na korytarzu smacznie sobie spał. Czytałam właśnie historię o Całunie Turyńskim i myślałam, co będzie za godzinę, za dwie... Bardzo mi się nudziło, a samej nie chciało wędrować po pustych ulicach.

Patrzyłam na kamerkę przede mną. Miała czerwoną kropkę w środku, która dawała wyraźny znak, iż jest wyłączona. Postanowiłam wejść na czat z kamerkami. Nie spoglądałam na to, co się dzieje, tylko czytałam opowiadanie.
Jednak w końcu odruchowo spojrzałam na kamerkę. Zielone światełko mignęło mi przed oczyma.
Włączyłam czat.

- Witaj - napisał mi na rozmowie prywatnej "człowiek" o nicku > StojęZaTobą <

Nasza rozmowa potoczyła się bardzo szybko i poprosiłam go o włączenie kamerki.

- Nie mogę jej włączyć - napisał jakby twardym tonem.

Zastanawiałam się, dlaczego i pytałam się jego o to nie raz, ale on odpowiadał ciągle to samo.

- Muszę iść - powiedziałam, kiedy było już późno, a rodziców ciągle nie było.

- Tylko zamknij okno - powiedział.

Zaraz... zastanowiłam się. Nie mówiłam mu, że mam otwarte okno, a na kamerce nie było tego widać. Pomimo wszystko ciarki przeszyły mnie po plecach.

Kiedy miałam opuszczać czat, jego kamerka uruchomiła się, lecz nic na niej nie widniało.
Przyjrzałam się uważnie, ktoś siedział na krześle troszkę dalej od kamerki.
Miał założoną maskę i trzymał coś w ręce. Odwrócił się, spojrzał i kamerka zgasła. Wyszłam z pokoju czatu i zgasiłam komputer, tak... Tak, wyraźnie go zgasiłam...


Zadzwoniłam do rodziców, okazało się, że zostają na noc i jutro rano pojawią się w domu wraz z moją ciotką.
Położyłam się na łóżku i zaczęłam czytać kontynuacje opowiadania. Usłyszałam dźwięk jak na czacie przy powiadomieniach. Spojrzałam na monitor i kątem oka zauważyłam, że kamerka jest włączona.
- Komputer był zgaszony, co jest do cholery!? - Krzyknęłam przestraszona.
"Powiadomienie" wyświetliło się na komórce. Jedna nowa wiadomość w skrzynce głosowej:

- Wiadomość otrzymana dziś o 23:15:  "Witaj, bardzo interesującą książkę czytasz, widzę cię i już nie długo do ciebie przyjdę. Hmmrr (odgłos zastanowienia w słuchawce) - albo właśnie teraz..." Jeżeli chcesz odsłucha...

Rzuciłam telefon na podłogę, obejrzałam się za siebie. Czarna maska zasłaniała jego twarz, chwycił mnie za rękę i wsadził ją pod nią, czułam, że coś jest z nią nie tak, była chyba spalona, a oczu wcale nie miał, moje palce wchodziły w jego oczodoły. Wtedy do domu jakby nigdy nic weszli rodzice, a on zniknął... Obudziłam się przed komputerem słysząc kroki rodziców a na monitorze pisało jedynie "Jedno nowe powiadomienie"

> StojęZaTobą < zaprasza do rozmowy.

Advertisement