-Wczoraj o godzinie 22:21 z mieszkania pana Auldrich zaczęły dochodzić dziwne dźwięki-mówiła kobieta podczas przesłuchania.
-Jak brzmiały?-zapytał porucznik Robin i włączył nagrywanie.
-Głównie krzyki a potem coś jakby ryk zwierzęcia, wtedy krzyki ucichły i zobaczyłem gdy to "coś" ucieka przez okno
-Jak wyglądało?
-Z tego co widziałam to miało czarne, puste oczy oraz mierzyło około 2,5 metra, w ręce trzymało nóż. -rozmowa skończyła się.
-Dziękujemy pani Jenkins- oznajmił Robin i opuścił pokój. Tej nocy musiał wziąć nocną zmianę, więc zrobił sobie kawę i usiadł w pokoju z kamerami. O godz.3:00 usłyszał rozbijane szkło. Wyjął broń palną i wyszedł na korytarz. Lampy zaczęły dziwnie migotać i po chwili zgasły.
-Śmieszny żart knypku, wyłaź albo zadzwonimy po rodzic... JA PIE****E!!!
5 godzin później...
-Co się dzieje?- pytała żona porucznika Robina widząc, że z posterunku wynoszą zwłoki.
-Mamy dla pani złą wiadomość- powiedział sierżant Morgan i wyjął z kieszeni zdjęcia z miejsca zbrodni. Kobieta o mało co nie zwymiotowała gdy ujrzała ujęcia z kamer.
Wróciła do domu i położyła się do łóżka. Myślała tylko o tym czymś. Wreszcie udało jej się zasnąć, lecz z tego snu już nigdy się nie obudziła, ponieważ Headhunter wtargnął jej się do domu i podciął gardło.
Teraz grasuje po lasach i zbiera głowy swych ofiar, więc jeśli kiedykolwiek będziecie w lesie na spacerze i usłyszycie szelest z boku drogi to uciekajcie, nic nie róbcie bo prędzej czy później to stworzenie dorwie Cię i zmasakruje twoją twarz...
C.D.N.